Leon Niemczyk. Kadr z filmu
Leon Niemczyk. Kadr z filmu
Marek Różycki jr Marek Różycki jr
5063
BLOG

Leon Niemczyk - tytan pracy - Leon Zawodowiec cz. I

Marek Różycki jr Marek Różycki jr Rozmaitości Obserwuj notkę 2

Leon Niemczyk (1923 - 2006) jest rekordzistą świata w liczbie zagranych ról! W ciągu ponad półwiecznej kariery zagrał w około 400. filmach polskich i ponad 150. zagranicznych. Na drugim miejscu znalazł się był JOHN WAYNE, który pojawił się w... "zaledwie": 175. obrazach....

"Niemczyk był aktorem bardzo wiarygodnym, bardzo skromnym, nigdy nie fałszował, potrafił bezbłędnie grać piekielnie trudne role. Mówiliśmy na niego Leon zawodowiec" - wspominał aktora reżyser Filip Bajon. "Niemczyk sam nie doceniał tego, co zrobił" - dodał Bajon. 83-letni aktor zmarł 29 listopada 2006 roku. Od niedawna chorował na raka.

Według Bajona, Niemczyk zasłynął przede wszystkim rolami prawdziwych mężczyzn. "To byli mężczyźni, którzy niczego nie udawali, którzy ponosili za siebie odpowiedzialność i nigdy się nie tłumaczyli" - powiedział reżyser.

Z Bajonem zgadza się aktor Olgierd Łukaszewicz, według którego rola Niemczyka w "Nożu w wodzie" była przełomową dla współczesnego polskiego aktorstwa.

"Pokazanie silnego mężczyzny, amanta, typu macho, to było coś nowego w przeciwieństwie do znanych nam wtedy ról mężczyzn romantycznych" - podkreślił Łukaszewicz.

Bajon wspominał zaś, jak ogromne wrażenie zrobiła na nim współpraca z Niemczykiem przy realizacji spektaklu telewizyjnego "Hrabia" w 1998 roku. Bajon reżyserował ten spektakl, Niemczyk grał główną rolę - hrabiego Bielińskiego. Fabuła tej sztuki osnuta była wokół procesu sądowego członków Towarzystwa Patriotycznego, oskarżonych o zbrodnię stanu i współpracę z dekabrystami.

"Byłem zachwycony grą Niemczyka. To była piekielnie trudna rola. Tam były olbrzymie, bardzo, bardzo długie teksty prawnicze. Ja robiłem długie ujęcia. Leon Niemczyk miał wtedy 75 lat i on się nigdy nie mylił" - opowiadał Filip Bajon.  „Prywatnie Niemczyk był bratem łatą, potrafił pięknie opowiadać, był bardzo, bardzo skromny".

O pięknie życia Leona Niemczyka wspomina też aktor Jan Nowicki: „-- Leon żył wspaniale, żył w zgodzie z samym sobą. Tak jak pięknie żył, tak pięknie odszedł. Dla mnie odszedł ktoś bardzo szczególny".

"Szczególna osoba to ta, która jest nie do podrobienia. Każdy z nas jest jakąś indywidualnością, jakąś osobną książką, ale niektóre można skopiować. Leon był nie do skopiowania. Takich ludzi już nie będzie, z takim życiorysem" - mówił Jan Nowicki. Podkreślił, że Niemczyk był znakomitym aktorem teatralnym, którego on sam zapamiętał jeszcze z Teatru Powszechnego w Łodzi.

"Miał pełen powagi stosunek do świata. Ale okłamywał i prowokował wszystkich dookoła tymi kobietami. To wszystko była kompletna bzdura. To cechuje ludzi bardzo wrażliwych, którzy swoją wrażliwość ukrywają przed światem" - uważa Jan Nowicki.

"To, co Leon przeżył, wypił, wyśpiewał, wytańczył, wypalił, zabiłoby dziesięciu byków. On miał żelazne zdrowie. Gdzieś w końcu coś musiało go dopaść. Nade wszystko Leon był do końca mężczyzną. Miał 83 lata, a przecież po świecie chodzą 35-letnie, 40-letnie kapcie, jakieś męskie klony" - mówił Jan Nowicki.

"Taki facet jest nie do powtórzenia, bo ta Polska jest nie do powtórzenia, tamten czas, wojna, specyficzny klimat PRL-u." - dodał aktor. Nowicki przypomniał, że Leon Niemczyk często żartował, że miał twarz, która "nie nadawała się dla komunistów".

Zgadza się z nim Janusz Zaorski. "Pamiętam go m.in. z filmu „Godziny nadziei” Jana Rybkowskiego, z 1955 roku. Przecież to było 55 lat temu! Grał tam amerykańskiego żołnierza i tańczył rock'n'rolla. Oglądałem to jako dzieciak i był dla mnie synonimem Ameryki" - podkreślił reżyser.

Zaorski dodał, że Niemczyk dał się poznać widowni na całym świecie jako Andrzej z Noża w wodzie w reżyserii Romana Polańskiego. "Jako jedyny zagrał tam mówiąc swoim głosem" - podkreślił Zaorski. Reżyser dodał, że Niemczyk "kochał życie i uwielbiał zabawę". "Dlatego obsadziłem go w teatrze, w Przygodach dobrego wojaka Szwejka jako porucznika Lucasa" - tłumaczył Zaorski.

Aktora wspomniał też krytyk Tadeusz Sobolewski. "Ten najpłodniejszy z polskich aktorów filmowych zawsze będzie kojarzyć się ze złotym okresem polskiego kina, przełomu lat 50. i 60." - powiedział Sobolewski. Jego zdaniem, Niemczyk odnajdywał się we wszystkich gatunkach filmowych: kryminałach, filmach psychologicznych, komediach i filmach kostiumowych.

"Miał pewną chropowatość i nonszalancję aktorów amerykańskich. Spotkałem go w latach 90. na planie dokumentu telewizyjnego o historii kręcenia filmu „Pociąg”. Spędziliśmy noc w prawdziwym pociągu razem z Jerzy Kawalerowiczem, Lucyną Winnicką i Janem Laskowskim. Leon Niemczyk wydawał się najmłodszy z tego towarzystwa, palił cygaro, sypał wspaniałym anegdotami, robił wrażenie człowieka i aktora spełnionego, smakosza życia. Nigdy nie zapomnę tej nocy" - powiedział Sobolewski.

Reżyser jednej z najsłynniejszych ról Niemczyka (w "Pociągu") Jerzy Kawalerowicz zwrócił uwagę na wybitnie filmowy potencjał aktora.

"To był aktor typowo filmowy. To było bardzo nietypowe dla polskich aktorów, ale właśnie Leon Niemczyk był niezwykle wyczulony na kamerę. Spotkałem się z nim dwa razy, raz przy Celulozie, drugi raz przy realizacji Pociągu. Przy pracy nad tym drugim filmem Niemczyk zaskoczył mnie swoją grą. Potrzebowałem takiego zwykłego pasażera, zwyczajnego faceta, a on dodał tej postaci niezwykłej tajemnicy i głębi" - powiedział Kawalerowicz.

Niemczyka wspominał też Kazimierz Kaczor (pracował z Niemczykiem przy serialu "Złotopolscy").

"Pan Leon był człowiekiem o dużym poczuciu humoru, chętnie opowiadał, ale i słuchał anegdot. Przy tym był człowiekiem dobrotliwym i prawym. W imię tej prawości gotów był mówić prawdę, nawet dosyć ostro. Ale dzięki urokowi osobistemu, to mówienie prawdy nikomu nie robiło przykrości" - powiedział Kazimierz Kaczor.

O aktorze wypowiedział się też jego kolega z Teatru Powszechnego w Łodzi - Michał Szewczyk, który wspomina go jako wielkiego kawalarza.

"Ukułem sobie takie powiedzenie, że Leon nie przychodzi do teatru po to, żeby grać, tylko robić kawały. Wymyślał różnego rodzaju rzeczy, czasami nawet kosztowne dla niego, bo był np. karany utratą dniówek, ale nie mógł się oprzeć pokusie" - powiedział Szewczyk.

"Był świetnym przyjacielem, kolegą i aktorem. Nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy jakim on był świetnym aktorem komediowym. Cały czas otrzymywał role amantów, bo był dosyć urodziwy, a on miał ogromne pokłady poczucia humoru. Był rzeczywiście bardzo zdolnym aktorem" - podkreślił Szewczyk.

* * * * * * * * * * * * * * * *

Leon Niemczyk był jednym z najbardziej znanych, cenionych i pracowitych polskich aktorów. Jak już wspomniałem, na swoim koncie miał ponad 550. ról, z których najbardziej znane to występy w produkcjach "Nóż w wodzie", "Vabank", "Pociąg" czy "Odwet", czy serialach "Złotopolscy" i "Na dobre i na złe". Sam twierdził, że był sześciokrotnie żonaty (m.in. Kubanką, Niemką i Jugosłowianką), choć jedynie dwa z jego małżeństw były potwierdzone. Niemczyk zmarł na raka płuc 29 listopada 2006 roku. 15 grudnia 2013 roku minęła 90. rocznica jego urodzin. Z tej okazji przypomnijmy jego sylwetkę oraz najważniejsze role.

Leon Niemczyk - w czasie wojny brał udział w walkach ruchu oporu, uczestniczył w Powstaniu Warszawskim, był zesłany na roboty do Niemiec. Służył w 444 batalionie III Armii gen. Pattona. Do kraju powrócił w 1947 r., przez sześć miesięcy był wieziony na Koszykowej. Kiedy został zwolniony, wyjechał na Wybrzeże. Właśnie tam rozpoczęła się jego kariera aktorska. Na początku występował w amatorskim teatrze w Stoczni Gdańskiej, potem pojawił się na scenie teatru Wybrzeże. Dyplomowanym aktorem został w 1952 r., wtedy zdał w warszawskiej PWST egzamin eksternistyczny.

Do końca lat siedemdziesiątych pracował w teatrach, m. in. w Łodzi, Bydgoszczy. W filmie zadebiutował w 1953 r. w obrazie "Celuloza" Jerzego Kawalerowicza. Trzy lata później pojawił się w "Nikodemie Dyzmie" z Adolfem Dymszą, a zaraz potem w "Człowieku na torze". Większą rolę dostał w komediodramacie Andrzeja Munka "Eroica".

W ciągu dwóch lat wystąpił w dwóch ekranizacjach prozy Marka Hłaski: w 1958 roku to był "Ósmy dzień tygodnia" Aleksandra Forda, a w następnym "Baza ludzi umarłych" Czesława Petelskiego, który w opinii Niemczyka jest najlepszym filmem polskim. Znaczącą rolą była jego kreacja w "Pociągu" Jerzego Kawalerowicza ze Zbigniewem Cybulskim. W 1960 roku ponownie współpracował z Fordem na planie "Krzyżaków", a rok później z Petelskim przy okazji "Ogniomistrza Kalena".

Jednak jednym z jego najważniejszych osiągnięć jest rola w "Nożu w wodzie" Romana Polańskiego z 1961 roku, która przyniosła mu ogromne uznanie krytyki. Potem był niewielki występ w "Rękopisie znalezionym w Saragossie" Jerzego Hasa oraz pierwszy w NRD-owskiej produkcji "Zamrożone błyskawice". W 1968 roku pojawił się w "Stawce większej niż życie" oraz "Hrabinie Cosel". Następnie był telewizyjny film Jerzego Gruzy "Przyjęcie dziesięć osób plus trzy" ze Zdzisławem Maklakiewiczem, "Potop" Jerzego Hoffmana, serial "Czterdziestolatek", "Vabank" Juliusza Machulskiego i "Wielki Szu" Sylwestra Chęcińskiego. Obok Piotra Fronczewskiego zagrał w "Akademii Pana Kleksa" i "Podróżach pana Kleksa". W międzyczasie był "O-bi, O-ba - Koniec cywilizacji" i "Szaleństwa panny Ewy", a potem – "Sonata marymoncka" i "Pogranicze w ogniu". W 1988 roku pojawił się w serialu "W labiryncie", a rok później w "Konsulu".

Lata dziewięćdziesiąte zaczęły się od występu jako sekretarza w "Rozmowach kontrolowanych". Potem można go było zobaczyć w serialach "Kuchnia polska", "Matki, żony i kochanki", "Złotopolscy", "Na dobre i na złe", "Pierwsza miłość" i "Pensjonat pod Różą". W międzyczasie nie zaniedbywał oczywiście dużego ekranu. Zagrał w kilku filmach Olafa Lubaszenki: "Sztos", "Chłopaki nie płaczą", "Poranek kojota" i "E=mc2", a na następnie w "Patrzę na ciebie, Marysiu" Łukasza Barczyka, "Nienasyceniu" Wiktora Grodeckiego oraz "Ubu król" Piotra Szulkina. Jego ostatnimi filmami były "Po sezonie" Janusza Majewskiego oraz "Szatan z siódmej klasy" w reżyserii Kazimierza Tarnasa. Pojawił się także w "Inland Empire" Davida Lyncha.

W swojej kolekcji nagród i odznaczeń miał Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski, Złota Żabę oraz nagrodę miasta Łodzi. Ma także swoją gwiazdę w Alei Gwiazd na ulicy Piotrkowskiej w Łodzi oraz dłoń odciśniętą na Promenadzie Gwiazd w Międzyzdrojach.

P.S.

Część II i ostatnia - jeśli opublikuje Redakcja - to dykteryjki i dowcipy, których bohaterem był Leon Niemczyk - spisane przez Jego przyjaciela, reżysera - Jerzego Antczaka, głównego reżysera TVP SA oraz reżysera takich wybitnych obrazów, jak "Noce i dnie"....

                                                                                                

                                                                                                   Marek Różycki jr   @^

 

 

                                                                                  

 

 

Zobacz galerię zdjęć:

Leon Niemczyk. Kadr z filmy "Pasażerka"
Leon Niemczyk. Kadr z filmy "Pasażerka" Leon Niemczyk. Kadr z filmu "Nóż w wodzie"

Życie duże i małe         

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości