Wacław Kowalski
Wacław Kowalski
Marek Różycki jr Marek Różycki jr
4360
BLOG

Wacław Kowalski - fenomenalny Kresowiak - nie tylko legendarny Pawlak i Popiołek

Marek Różycki jr Marek Różycki jr Kultura Obserwuj notkę 9

I poczucie humoru nie pomoże, gdy wrażliwego człowieka spotka tragedia; upadnie pod zbyt wielkiem ciężarem krzyża, którego nie sposób już nieść przez życie...

Dzięki roli Kazimierza Pawlaka w kultowej serii filmów Sylwestra Chęcińskiego WACŁAW KOWALSKI stał się jednym z najbardziej znanych i popularnych aktorów PRL-u. A było ich bardzo, bardzo wielu… [Aktorów, a nie "celebryckich gwiazd", zwanych dalej: miernotami za wielką kasę]. Niespodziewanie w 1982 roku, ku zaskoczeniu wszystkich fanów i kolegów po fachu, artysta podjął decyzję o zakończeniu kariery…

Powodem była DEPRESJA wywołana tragicznym wydarzeniem, po którym do końca życia nie mógł się otrząsnąć. Nie pomogły zabiegi lekarzy, a nawet kolegów, którzy prosili, aby wrócił na plan. Decyzja Kowalskiego była nieodwołalna.

Filmowy Pawlak urodził się w rosyjskim mieście Gżatsk (obecnie Gagarin) w 1916 roku. Jeszcze przed wojną skończył Seminarium Nauczycielskie i zatrudnił się w Instytucie Pedagogiki Specjalnej, wojna pokrzyżowała jednak plany przyszłego wychowawcy.

Po wyzwoleniu podjął kolejne studia, tym razem w łódzkim konserwatorium, gdzie szlifował i doskonalił swój baryton… To tam zauważył go słynny reżyser i teoretyk teatralny Leon Schiller, który obsadził go w jednym ze swoim przedstawień. Tak zaczęła się Jego przygoda z aktorstwem, która trwała przez kolejne kilkadziesiąt lat.

Z Łodzią związał się na dłużej. Tam w latach 1948–1955 występował w teatrach Pinokio oraz Nowym, gdzie trafił pod skrzydła legendarnego Kazimierza Dejmka.

Tuż po wojnie Kowalski zadebiutował również w filmie Leonarda Buczkowskiego „Zakazane piosenki” (pierwszym polskim obrazie w kolorze), po nim poświęcił się grze w teatrze. Rok 1953, obok roli w „Przygodzie na Mariensztacie”, przyniósł pierwsze spotkanie z Władysławem Hańczą (późniejszym Kargulem) na planie „Żołnierza zwycięstwa”.

W kolejnych latach wystąpił m.in. w filmach: "Ziemia" Jerzego Zarzyckiego (1956), "Ewa chce spać" Tadeusza Chmielewskiego (1957), "Pętla" Wojciecha Jerzego Hasa (1957), "Kalosze szczęścia" Antoniego Bohdziewicza (1958), "Wolne miasto" Stanisława Różewicza (1958), "Drugi człowiek" Konrada Nałęckiego (1961), "Ogniomistrz Kaleń" Ewy i Czesława Petelskich (1961), "Klub kawalerów" Zarzyckiego (1962), "O dwóch takich, co ukradli księżyc" Jana Batorego (1962, kowal w Zapiecku), "Gdzie jest generał..." Chmielewskiego (1963, plutonowy Kaziuk), "Rękopis znaleziony w Saragossie" Hasa (1964, sługa Van Wordena ojca).

W latach 50. i 60. stworzył kilka kreacji chłopów, dzięki którym zaczął funkcjonować - w tak zwanej „masowej wyobraźni” -  jako pewnego rodzaju wyobrażenie włościanina, w szczególności kresowego. Wszystko dzięki bezbłędnemu „zaśpiewowi”.  Jego talent, wrodzona „vis comica” i znakomicie zagrana rola Pawlaka, kresowego chłopa osiadłego na ziemiach odzyskanych, bawią do łez i zachwyca kolejne pokolenie widzów.

Do połowy lat 60. Wacław Kowalski wykreował wiele znaczących ról, zarówno w teatrze jak i na srebrnym ekranie. Sęk w tym, że były to postaci drugo- lub trzecioplanowe. Wszystko zmieniło się wraz z angażem do filmu Sylwestra Chęcińskiego „Sami swoi”, który miał swoją premierę w 1967 roku. Kowalski z miejsca stał się autentyczną gwiazdą i jednym z najbardziej rozpoznawalnych ówczesnych aktorów. Mimo to filmowy Pawlak pozostał tym samym bardzo skromnym, pełnym pokory  człowiekiem, jakim był do tamtej pory.

Jerzy Peltz na łamach magazynu "Film" pisał w 1967 r. o "Samych swoich": "Komizm filmu wynika z umiejętnego połączenia trzech elementów: sarmackiej komedii obyczajowej, usytuowania jej w określonych warunkach historycznych i okraszenia tego wszystkiego charakterystyczną kresową gwarą, która - przynajmniej dla uszu współczesnego pokolenia - ma w sobie niejakie akcenty humorystyczne".

Ponad 40 lat później, w 2008 r. "Sami swoi", uwielbiani przez publiczność między innymi  za znakomite kreacje aktorskie, znaleźli się w grupie filmów walczących o nagrodę Złotej Kaczki dla najlepszej polskiej komedii stulecia.

"Sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie", "Wszystko, co po tamtej stronie płota, to twój wróg. - Kot też? - Też!"; "Ty taki gapowaty, że cię tylko w telewizji pokazywać"; "Człowiek to nie koń" - to niektóre cytaty z trylogii Chęcińskiego.

*   *   *  

Swoją przystań znalazł w podwarszawskim Brwinowie, gdzie mieszkał wraz z ukochaną żoną Stanisławą i synkiem Janem. To również tam w 1956 roku na świat przyszło kolejne dziecko, Maciej. Aktor, który na co dzień pracował w Warszawie, nie zamierzał przeprowadzać się do stolicy. Na próby i zdjęcia dojeżdżał codziennie kolejną WKD, gdzie podczas podróży uczył się ról.

Kolejne role Kowalskiego z lat 70. jedynie potwierdziły jego talent i umocniły popularność. Aktor wystąpił między innymi w kolejnych częściach sagi Chęcińskiego – „Nie ma mocnych” i „Kochaj albo rzuć” – oraz:  „07 zgłoś się”, w komedii Tadeusza Chmielewskiego "Nie lubię poniedziałku" (1971, jako dźwigowy) i w serialu "Janosik" Jerzego Passendorfera (1974, jako góral Bruzda).

Miał w dorobku wiele ról w Teatrze Telewizji, m.in. w "Balladynie" według Juliusza Słowackiego, w reż. Ewy i Czesława Petelskich (1970), "Młynie nad Lutynią" wg Jarosława Iwaszkiewicza, w reż. Andrzeja Zakrzewskiego (1974), "Domu otwartym" wg. Michała Bałuckiego, w reż. Joanny Wiśniewskiej (1977). W sumie zagrał w ponad 100. filmach i serialach…!!!

Kariera sceniczna Wacława Kowalskiego obejmowała występy w teatrach w Łodzi i Warszawie. Od 1946 do 1955 r. Kowalski grał w łódzkim Teatrze Nowym, m.in. w spektaklach reżyserowanych przez Kazimierza Dejmka i Janusza Warmińskiego. Następnie związał się ze scenami stołecznymi - występował w teatrach Młodej Warszawy, Klasycznym, Polskim, Na Woli. Aż wreszcie zagrał w  kultowym „DOMU” Jana Łomnickiego.

@ Fenomenalnie grana przez Niego postać DOZORCY POPIOŁKA - nazywana jest często drugą po Pawlaku kreacją życia. I naprawdę trudno się z tym nie zgodzić!...

Na pewno pamiętacie słynne powiedzenia i kwestie dozorcy, Popiołka, jak dla przykładu: „Jak nie ma bramy, wejdą chamy”, „Tu się zgina dziób pingwina”, „Lokator się znalazł, w dziąsło szarpany”, „Na religię bluźni, czekaj, Pan Jezus jest cierpliwy, ale jak zejdzie z krzyża, jak cię kopnie w...”, „Panie Osuch, ja nie chcę pana obrażać, ale to czym pana zrobiono, to mogło być sztuczne”, „Prawdziwy komunizm to byłby wtedy, gdyby wszystko to było za darmo”, „Stan cywilny to nie rząd, zawsze można go zmienić”, „Ustrój panie, to rzecz przejściowa, ale brama to rzecz stała!”, „W domu to ja jestem Rokossowski”….

Niestety, na początku lat 80. Wacław Kowalski postanowił nagle zakończyć karierę. Powodem była rodzinna tragedia, z której aktor nigdy się nie otrząsnął. Dramat wydarzył się w 1982 roku. To właśnie wtedy w wypadku samochodowym zginął młodszy syn aktora, Maciej.

26-letni chłopak kończył studia na Akademii Medycznej. Podobnie jak starszy brat chciał być lekarzem. Śmierć Maćka okazała się dla pana Wacława olbrzymim ciosem i wielkim cierpieniem – ponad Jego siły. Przytłoczony tragedią Kowalski wpadł w depresję. To właśnie wtedy postanowił, że już nigdy nie wystąpi w żadnym filmie.

-- Pojechaliśmy z Jerzym Janickim, by zachęcić go do grania i wyrwać z depresji - mówił Andrzej Mularczyk, scenarzysta serialu „Dom”.

Niestety, Kowalski kategorycznie odmówił. Mularczyk wspominał, że aktor pokazał im telewizor odwrócony ekranem do ściany i powiedział: -- To mnie już nie interesuje!...  Nie mając zbytniego wyboru twórcy serialu byli zmuszeni uśmiercić Jego postać. W 12. odcinku znalazła się scena Jego pogrzebu.

*   *   *  

-- Drzemał. Wchodząc spojrzałem na niego przez uchylone drzwi. Podszedłem do niego, poruszyłem. Zobaczyłem, że ciężko oddycha i jest nieprzytomny - wspomina żyjący syn aktora.

Wacław Kowalski zmarł 27 października 1990 roku w drodze do szpitala. Przyczyną śmierci był udar. Miał zaledwie 74 lata.

Aktora pochowano na cmentarzu w ukochanym Brwinowie w grobie rodzinnym, gdzie spoczywa syn Maciej i żona Stanisława, która odeszła w 2004 roku.

---------------------------------------------------------------------------

P.S. Jednych nieszczęścia hartują, innych – zabijają. Bowiem nieszczęścia nie mierzy się miarą ich wielkości – jeno: Wrażliwości Człowieka. Warto o tym pamiętać, nim zrobi się komuś – niewybaczalną - krzywdę…

Marr jr                                                                                                       

Zobacz galerię zdjęć:

Kadr z filmu "Sami swoi"
Kadr z filmu "Sami swoi" Wacław Kowalski. Kadr z serialu "Dom"

Życie duże i małe         

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura