Marek Różycki jr Marek Różycki jr
3487
BLOG

Obecne dziennikarstwo - to gówniarstwo!

Marek Różycki jr Marek Różycki jr Polityka Obserwuj notkę 22

Celebryccy dziennikarze, jak i kominiarze - zawód diablo trudny. Niby czyści, a sam brudny!

Przytoczę słowa Johna Swintona, amerykańskiego dziennikarza ''The New York Times'', który w dzień odejścia na emeryturę nie wytrzymał i powiedział to, co mu leżało na sercu, szokując Amerykanów! ''Każdy wie, że niezależna prasa nie istnieje. Żaden z was nie ośmieliłby się ogłosić własnych opinii; a gdyby nawet - nie zostałyby one wydrukowane. Dostaję ileś dolarów za to, żebym powstrzymywał się od wyrażania własnych poglądów i opinii. Praca dziennikarza polega na niszczeniu prawdy, łganiu na potęgę, deprawowaniu, zohydzaniu, czołganiu się u stóp mamony, sprzedawaniu siebie, sprzedawaniu swojego kraju i swojego Narodu - w zamian za swoją sutą pensję. My, dziennikarze, jesteśmy wasalami, instrumentami w rękach bogaczy, którzy potajemnie spiskują i kierują wszystkim zza kulis! Jesteśmy marionetkami! Jesteśmy intelektualnymi prostytutkami!''

I TAK TEŻ STAŁO SIĘ W III RP, GDZIE NAWET NIE MA JUŻ PRAWIE POLSKICH MEDIÓW!!! A CENZURA SZALEJE, SZALEJE, SIĘ ŚMIEJE, SIĘ ŚMIEJE...

Obecnie – wszystko jest na sprzedaż, także kupczenie manipulowanymi namiastkami „prawdy”, manipulowanymi namiastkami „informacji”. Rzecz jasna – działania te i postępki suto opłacane są przez mocodawców, swoistych „lobbystów kłamstwa, niedomówień i półprawd”, którzy mają z takich działań określone i wymierne profity - biznesowo--polityczne... Łatwo rządzić ogłupiałym społeczeństwem wciskając mu przez lata tak zwaną „ciemnotę” oraz „puste kalorie” rzekomych informacji!

Smutna to prawda: jak wielu przecież dziennikarzy przyczynia się do DEGRENGOLADY tej jakże ważnej profesji. Coraz częściej przychodzi nam przedzierać się przez prawdziwą dżunglę informacji, nim dotrzemy do sedna sprawy. Informacje podane są "na tacy", a artykuły są tak bardzo spójne, że aż parzyste, jak liczba 6 i przyciągają czytelnika, widza "SIŁOM" GRAWITACJI, przykuwają uwagę KAJDANKAMI SZOKU - wywołując nasze... pseudozainteresowanie. To właśnie tworzy - tak nieznośny - ŁOMOT ŚWIATA TEGO...!

Fatalnie odbieram BUTĘ dziennikarskich IKON w III RP, a także całkowity brak jakiejkolwiek POKORY, czasem nawet ETYKI zawodowej. Nie godzę się z zachowaniami i 'politykowaniwem' Tomasza Lisa oraz innymi Durczoko-podobnymi, którzy stosują metody iście "szermiercze", często bezpardonowo atakując swojego rozmówcę, nie wspominając już o braku profesjonalizmu, kindersztuby i chamstwie Moniki Olejnik, która przeprowadza rozmowy z Gośćmi pod z góry Ustaloną Tezę, jakże często nie dając im dojść do słowa; czy też - "słodkim popierdywaniu" Agaty Młynarskiej, wokół której... -- "ŚWIAT SIĘ KRĘCI"...

Dzieje się tak, bowiem bardzo często dziennikarze realizują politykę mocodawców, sponsorów, partii oraz innych nacji, która nie ma nic wspólnego z obiektywną Prawdą.

W swojej opinii na temat złej kondycji polskich mediów nie jestem osamotniony. Jarosław Gugała, dziennikarz z wielkim stażem, publicysta, twarz "Wydarzeń" Polsatu jest podobnego zdania: 

-- Jeżeli nie będziemy dbać o widzów, to wszystko się pomiesza: wartości z antywartościami, idioci z mędrcami, cwaniacy z ludźmi prawymi. Jeden wielki chaos -przestrzega w rozmowie z dziennikarzem GW.

Sebastian Kucharski: -- Ogląda pan telewizję w wolnym czasie?

Red. Jarosław Gugała: -- W mediach elektronicznych dziennikarstwo umiera. Dla dziennikarzy i wydawców najważniejsza jest oglądalność, dlatego podlizują się szerokiej widowni. W relacjach ze światem polityki dominuje zaś wynalazek TVN 24, czyli między politykami budzi się emocje i konflikty, szczuje się adwersarzy, oni na siebie warczą, a ludzie to oglądają. Brakuje tego, co jest solą dziennikarstwa - fachowych rozmów merytorycznych. Jesteśmy totalnie stabloidyzowani!

Wojciech Jagielski polski dziennikarz telewizyjny i radiowy jest kolejną osobą, która zabrała głos w tym temacie. Były dziennikarz "Wyborczej" uważa, że przez ostatnie dwadzieścia lat polskie dziennikarstwo sukcesywnie zjeżdżało w dół. Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy, jest zapraszanie do studiów telewizyjnych w charakterze ekspertów osób nie mających podstawowej wiedzy o danym temacie. -- Sprzedawaliśmy głupotę na masową skalę i teraz mamy odbiorców wychowanych na tej głupocie -- mówi w rozmowie z tygodnikiem "Polityka".

Ewa Kaczmarek SŁUSZNIE ZAKPIŁA, demaskując głupotę... : "" -- Dzisiaj podamy państwu wiadomości o paru huraganach, tajfunach, trzęsieniach ziemi, morderstwach, katastrofach i... o incydentalnym końcu świata... Życzymy państwu miłego "łykendu" i zapraszamy za godzinę na "Powtórkę z rozrywki", gdzie wystąpi poseł Niesiołowski i opowie nam jak utuczył się na szczawiu i mirabelkiach. 

 -- Tu Agata Młynarska, oglądacie mnie państwo na żywo przez cały tydzień, od rana do wieczora (...proszę zamknąć lodówkę), bowiem reszta prezenterów została wygryziona przez kolegów mojego ukochanego tatusia. -- Tu Program Pierwszy telewizji publicznej (nie mylić z domem...). -- DO ZOBACZENIA.""

Pozostaje już tylko dodać, że jeśli nie obudzimy się wreszcie i nie zatrzymamy postępującej tabloidyzacji (degrengolady, "idiotyzacji") mediów, polskie dziennikarstwo - konar i podpora polskiej Kultury - runie do końca i nigdy już nie powstanie. Z drugiej jednak strony po latach "przerwy w oddychaniu" Wysoką Kulturą - także Zapisów i Przekazów - odbiorcy czytający, oglądający, słuchający nie czują już GŁODU Zapisów i Przekazów z Wysokiej Półki wziętych. Nie bez kozery przecież wielkie nakłady plotkarskich, brukowców i bulwarówek szkalujących w sposób haniebny ludzi, wchodzących w ich prywatność z buciorami upapranymi gnojem - mają tak wielu zagorzałych sympatyków i zwolenników. Tak więc JUŻ nastąpiła Erozja Umysłów i Atrofia Myśli w polskich głowach. A szare komórki mózgów Rodaków nasycono i zasycono "pustymi kaloriami". Winę za ten stan rzeczy ponoszą polscy celebryccy dziennikarze i ich mocodawcy.

----------------------------------------------------------

Temat umyka mi się spod pióra, bowiem akurat nastała "pora relaksu", w której sąsiedzi włączyli na pełne regulatory swoje odbiorniki telewizyjne i słyszę ze wszystkich stron odgłosy: a to celebrytów aktorów "biorących udział" w - chyba już - dwutysięcznych odcinkach rozmaitych teleduperel; a to - rozmaite "Bitwy na Głosy" mieszające się z potrójnymi dupselami "Tańców z Gwiazdami" oraz niesamowitym jazgotem celebryckich polityków użerających się zawzięcie -- ku uciesze prowadzących owe Igrzyska, które pozwalają zapomnieć o naszym "Chlebie Powszednim": postępującym rozwarstwieniu naszego społeczeństwa, podziałach na Dzieci Lepszego i Gorszego Boga; ratach, spłatach pożyczkach, zadłużeniach, aferach korupcyjnych, wciąż powiększającym się obszarze ubóstwa, milionów - zmarginalizowanych, odrzuconych, pozbawionych jakiejkolwiek nadziei na lepsze jutro; upadku Państwowej Służby Zdrowia czy - kondycji ledwie już zipiącego ZUS-u... I w ten sposób w panującym „Łomocie Świata Tego” - "zamiata się pod dywan" faktycznie istotne problemy.

A co do kultury z wysokiej półki można przecież... od wielkiego dzwonu, pokazać bardzo późną porą jakiś fragmencik "Kabaretu Starszych Panów", wyemitować - całkiem przypadkowo - spektakl Telewizyjnego Teatru TV, powtórkę "Nocy i Dni" lub "Dziewcząt z Nowolipek", albo - choćby - "Wielką Grę" prowadzoną przez Stanisławę Ryster lub też kabaret "Dudek" Edwarda Dziewońskiego, czy też stary festiwal w "Sopocie" lub w "Opolu"... No, bo po co w ogóle drażnić ludzi produkcjami komuszej telewizji...

 

PS. Tylko głupcy nazywają samowolę wolnością.-- Tacyt

Marr jr.

Życie duże i małe         

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka