Jerzy Michotek. Kadr z serialu "Dom"
Jerzy Michotek. Kadr z serialu "Dom"
Marek Różycki jr Marek Różycki jr
8950
BLOG

Jerzy Michotek - bard polskiego Lwowa

Marek Różycki jr Marek Różycki jr Kultura Obserwuj notkę 16

Nazywał siebie "starym naiwnym, lwowskim dzieckiem..." i takim też był - kochającym ludzi, ufnym, pogodnym, chłopięco uśmiechniętym. "Nie krzywdź, wystrzegaj się nienawiści, kochaj świat i ludzi" - zwykł mawiać Artysta. - „Panuj nad namiętnościami i przedmiotami; nie pozwól, aby one panowały nad tobą. A przede wszystkim nie kłam – zostaw to tchórzom i szubrawcom!”.

Jerzy Michotek - popularny aktor, piosenkarz, gitarzysta, autor tekstów piosenek, kompozytor, reżyser  programów telewizyjnych i estradowych – „człowiek orkiestra”, ale przede wszystkim -- Lwowiak. Gdyby żył, 31. sierpnia br. obchodziłby 99. urodziny...

Znany był z charakterystycznych ról w serialach i filmach, takich jak: "Sprawa pilota Maresza”, "Rancho Texas", "Jak być kochaną", "Daleka jest droga", "Znikąd donikąd", "Polonia Restituta", "Zdaniem obrony", "Urwisy z Doliny Młynów", "Chrześniak", "C.K. Dezerterzy", "Janka". Widzom jednak głęboko zapadły w pamięć  role  aktora w "Polskich drogach" (jako Adaśko) oraz fenomenalnym serialu "Dom" (Tolek Pocięgło).

W serialu "Dom" przejmująco zagrał rolę poturbowanego przez życie człowieka - inwalidy o gołębim sercu. Z ciepłym przyjęciem spotkała się także stworzona przez niego postać Władysława Kolędy w komedii "Wyjście awaryjne". Jak zapewne pamiętacie, Jerzy Michotek zagrał męża energicznej – chciałoby się rzec – „fertycznej” pani naczelnik (w tej roli znakomita Bożena Dykiel), która odzywała się do niego nie inaczej, jak  "Ty Bambaryło"…  Bardzo dobra komedia, w której Aktor zafundował nam niezłą porcję humoru.

Urodził się 31. sierpnia 1921 r. w Częstochowie, ale do 1939 roku mieszkał we Lwowie (stąd pochodziła jego znana i zacna rodzina, od wieków tutaj osiadła). Jego ojciec Feliks był właścicielem cukierni, mieszczącej się w starej kamienicy nr 24 w Rynku. Michotek uczęszczał do elitarnego VIII Gimnazjum i Liceum im. Kazimierza Wielkiego we Lwowie. Przed maturą przeniósł sie jednak do X gimnazjum i w nim zdał egzamin dojrzałości.

Okres II wojny światowej spędził w sowieckich łagrach. z których powrócił z mocno nadwerężonym zdrowiem. Po wojnie, jak wielu ludzi z Polskich Kresów i Małopolski Wschodniej, osiedlił się we Wrocławiu, który stał się jego drugim domem. To tutaj - w 1946 r. - współpracował z akademickim środowiskiem artystycznym. W 1950 r. ukończył wydział humanistyczny Uniwersytetu Wrocławskiego, ze specjalnością historyk literatury polskiej i w tym też roku przeniósł się do Warszawy.

W latach 50. złożył w stolicy eksternistyczny egzamin aktorski i reżyserski. Podczas studiów prowadził teatr akademicki i cykl audycji radiowych "Wesoła Wrocławska Karuzela". W latach 1953-1961 aktor Teatru "Syrena". Do historii przeszły jego próby do spektakli, podczas których ówczesny dyrektor - Jerzy Jurandot wielokrotnie, z niezmąconym spokojem, upominał aktora: "Bez akcentu, Panie Jerzy, bez akcentu…"(Sic!..)

UFAJ KAŻDEMU, PÓKI CIĘ NIE ZAWIEDZIE -- Jerzy Michotek

Jeden z najpopularniejszych piosenkarzy lat 50. / 60., autor tekstów i muzyki wielu piosenek. W latach sześćdziesiątych związany był z "Artosem" i "Pagartem" - jako kierownik artystyczny i reżyser programów estradowych. Od 1973 był reżyserem programów rozrywkowych TVP. W latach 1975-1981 był zastępcą głównego reżysera TVP. Pisał scenariusze i reżyserował programy estradowe i telewizyjne – dla przykładu z cyklu: "Z wizytą u was". Od 1983 r. występował z recitalami w kraju i zagranicą, a rozpoczynał je od słów: "Ojciec mawiali, że nie można być trochę punktualnym, trzeba być po prostu punktualnym".

Nazywał siebie "starym, naiwnym, lwowskim dzieckiem" i takim też był - kochającym ludzi, ufnym, pogodnym, chłopięco uśmiechniętym. "Nie krzywdź, wystrzegaj się nienawiści, kochaj świat i ludzi" - zwykł był mawiać Artysta -  „Panuj nad namiętnościami i przedmiotami; nie pozwól, aby one zawładnęły tobą. A przede wszystkim nie kłam! - zostaw to tchórzom i szubrawcom!”.

Zmarł w Warszawie 17 lipca 1995 r., gdzie podobnie jak wielu artystów przeniósł się z powodu zmiany miejsca pracy. Był autorem wydanych w 1990 wspomnień "Tylko we Lwowie". Działał w Towarzystwie Miłośników Lwowa, był mocno zaangażowany w odbudowę (pomimo bardzo wielu przeszkód stawianych przez Ukraińców) Cmentarza Łyczakowskiego oraz -- Obrońców Lwowa (także: Cmentarz Orląt) stanowiący autonomiczna część cmentarza Łyczakowskiego we Lwowie. Zajmuje odrębne miejsce - stoki wzgórz od strony Pohulanki Znajdują się na nim mogiły uczestników bitwy o Lwów i Małopolskę Wschodnią, poległych w latach 1918-1920 lub zmarłych w latach późniejszych.

Często nazywany jest także  Cmentarzem Orląt, gdyż spośród pochowanych tam ponad 3 000 żołnierzy, część to Orlęta Lwowskie, czyli młodzież szkół średnich i wyższych oraz inteligencja. Nazywany on był przez Polaków miejscem świętym (Campo Santo).

Całe życie artystyczne, zawodowe Jerzego Michotka przepełnione było  miłością  do Lwowa.

Gdy znalazł się w Warszawie, stał się szalenie barwną postacią środowiska artystycznego stolicy. Na scenie teatru Syrena dał się poznać jako wytrawny wykonawca bardzo szerokiego wachlarza repertuarowego, od piosenki poprzez ballady, pieśni neapolitańskie, arie operetkowe, aż do musicali. Jako jeden z pierwszych polskich artystów (już w latach 60.) zaczął lansować ballady kowbojskie (country), które z miejsca zyskały duży poklask u słuchaczy. Piosenka z filmu "Rancho Teksas" stała się wielkim przebojem. Napisał także wiele piosenek o Lwowie, w których w sposób wyjątkowo barwny odtworzył niepowtarzalny urok i folklor tego miasta.

Tak naprawdę, Jerzy Michotek urodził się w 1923… roku na słynnym lwowskim Łyczakowie. Na kartach książki "Tylko we Lwowie" opisuje swoje losy, a nie były one bynajmniej dla niego przez długie lata łaskawe.

Zadebiutował w filmie "Sprawa pilota Maresza"(1955 r.). Podczas zdjęć reżyser Leopold Buczkowski mruczał co chwila: "Panie Michotek, przestań pan gadać po lwowsku". Ale on nie potrafił, nie chciał się pogodzić z tym, że jego ukochane miasto skazano na zapomnienie. A przecież we Lwowie każda ulica, każdy niemal kamień to pomnik Polski. Na szczęście wciąż żywej, bo bronionej od zapomnienia przez wielu Michotków - Lwowiaków.

Inny lwowiak, znany pisarz i scenarzysta filmowy, Jerzy Janicki, w swoich scenariuszach przemycał wątki lwowskie i losy lwowiaków. Jerzy Michotek idealnie wręcz nadawał się do takich ról. Niestety, cenzura prawie w całości wycięła jego pierwszą lwowską rolę w przedstawieniu telewizyjnym "Akcja V1 i V2". Dopiero słynny Adaśko z serialu "Polskie drogi" wzbudził ogromne zainteresowanie i rezonans - nie tylko przecież wśród widowni rdzennie lwowskiej, a także Tolek Pocięgło z serialu "Dom" - pięknej opowieści o losach mieszkańców jednej kamienicy, CO  SYMBOLIZOWAŁO Warszawę i ówczesną Polskę...

Na marginesie wspomnę, że reżyser Jan Łomnicki poświęcił serialowi ponad 20. lat życia. Powstał znakomity film, ze znakomitymi rolami aktorów i wspaniałą muzyką. Bolesne jest to, że ta piękna opowieść nie doczekała się uznania ze strony władz miasta Warszawy, a sam reżyser, już leżąc w szpitalu (2002 r.),  zadawał kolegom pytanie: "Jak myślicie, czy nam się nie należy nagroda Miasta Warszawy…? W odpowiedzi słyszał: - Jasiu, Tobie się należy". Ot, taka nasza narodowa "przypadłość" -- NIEWDZIĘCZNOŚĆ!

------------------------------------------------------------------------

Zaprzyjaźniłem się z Jerzym Michotkiem w 1988 roku i odwiedzałem Go w jego małym mieszkaniu przy ulicy Styki 1. Wiecznym tematem był Lwów i kulturalny dorobek Lwowiaków. Byłem uczestnikiem Jego nagrań ballad i piosenek batiarskich, piosenek o Lwowie – śpiewanych, oczywiście tamtejszą gwarą. Jerzy, w swoim mieszkaniu, po dokładnym wyciszeniu drzwi i okien poduszkami i kocami… -- stworzył „studio nagraniowe”. Nagrywał batiarskie piosenki, ballady na kasety na polskim „Kasprzaku”, a następie je kopiował i rozdawał znajomym, przyjaciołom, wysyłał je także do rozgłośni Polskiego Radia…

Przypomnę: najsłynniejszymi BATIARAMI byli Szczepcio i Tońko z radiowej audycji „Wesoła Lwowska Fala”, którzy rozpropagowali na całą Polskę postaci BIEDAKÓW O GOŁĘBICH SERCACH…

Gdy Go poznałem – mieszkał zupełnie sam. Opuściła Go żona, a on wciąż mi wspominał, że ciężko choruje na serce. Przegadaliśmy wiele godzin, podczas których nauczyłem się także, między innymi, specyficznego języka, gwary Lwowiaków. Zawsze będę pamiętał Jego słowa, które adresował do innych "Pomóż, jeśli trzeba!... Inaczej i Tobie nie pomogą"… Niestety, Dobro Nie zawsze Powraca, albowiem nie znalazł się nikt spośród braci aktorskiej, kto wyciągnąłby pomocną dłoń do Jerzego Michotka, kiedy pomocy tej oczekiwał. Kochający ludzi, uczynny, bezinteresowny, serdeczny, przyjazny - umierał w ogromnym osamotnieniu, w dyskomforcie psychicznym i wielkim niedostatku...

TA, JOJ… Moi Drodzy!

TYLKO WE LWOWIE

Niech inni se jadą gdzie mogą gdzie chcą
do Wiednia Paryża Londynu
A ja się ze Lwowa nie ruszę za próg
ta mamciu ta skarz mnie Bóg

Bo gdzie jeszcze ludziom
Tak dobrze jak tu?
Tylko we Lwowie!
Gdzie śpiewem cię tulą
l budzą ze snu?
Tylko we Lwowie!

l bogacz, i dziad
Tu są za pan brat
l każdy ma uśmiech na twarzy..
A panny to ma
Słodziutkie ten gród,
Jak sok, czekolada i miód...

l gdybym się kiedyś
Urodzić miał znów,
To tylko we Lwowie!
Bo szkoda gadania,
Bo co chcesz, to mów
Nie ma jak Lwów!

Możliwe że więcej ładniejszych jest miast
lecz Lwów jest jedyny na świecie
i z niego wyjechać ta gdziesz ja bym mógł
ta mamciu ta skarz mnie Bóg

ref.: Bo gdzie jest na świecie tak dobrze jak tu   itd.

( Autor: Emanuel Schlechter; Kompozytor: Henryk Wars– 1939 r. ).

PS.

Fragment listu od znajomej Krakowianki: „Moje korzenie także sięgają Lwowa i dalej, w step..., ale pierwszym uczuciem, jakiego doznałam podczas pobytu Tam było... rozczarowanie. Rozczarowanie, że tylko mi się przez 20. lat wydawało, iż mieszkam w najbardziej polskim z polskich miast, czyli Krakowie. Lwów, to jakby... Kraków do potęgi, a może inaczej: Kraków, to taki Lwów w pigułce (…). Serce mi płacze nad wandalizmem „ludzi”, którzy to miasto zasiedlili po 1945 roku... Cóż... taki los. Dla mnie Lwów zawsze będzie Polski i nie zmienię tego zdania za nic na świecie.

Choć po wybitnych Polakach – Lwowiakach pozostały już tylko puste cokoły – najbardziej  boli, że OBECNIE pielęgnuje się pamięć, a wręcz hołubi - nacjonalistów ukraińskich, których idole dokonali potwornych zbrodni ludobójstwa na Polakach podczas Pogromu Ukraińskich Band Nacjonalistycznych pod dowództwem STEPANA BANDERY na Wołyniu, Polesiu, Małopolsce Wschodniej. Okrutnie, bestialsko, sadystycznie wymordowano  140 - 160 tysięcy Polaków, także kobiet, dzieci i starców… To było straszliwe ludobójstwo na naszych Rodakach! Po dziś dzień nie uczczono Ich Pamięci, a zbrodniarzom stawia się pomniki…”.

Poprzedni prezydent Ukrainy w latach 2005 – 2010, Wiktor Juszczenko,  pośmiertnie odznaczył Banderę – tytułem Bohatera Ukrainy…

Marr jr

Zobacz galerię zdjęć:

Jerzy Michotek
Jerzy Michotek Jerzy Michotek

Życie duże i małe         

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura