Marek Różycki jr Marek Różycki jr
2640
BLOG

'Dziady', czyli ostra korekta marzeń

Marek Różycki jr Marek Różycki jr Kultura Obserwuj notkę 60

Być szczęśliwym, to nie jest dobry znak. To znaczy tylko, że nieszczęście spóźniło się na pociąg, ale przybędzie następnym.-- (Marcel Ayme)

Święta, święta i po świętej – zwykł był mawiać znajomy o byłej narzeczonej, która porzuciła go dla… kontrastu; znaczy – uciekła była z bogatym Arabem i ślad wszelki po niej zaginął był…

Jak to przyjęło się mówić: dostąpiła pokuszenia. Okazuje się – zresztą nie po raz pierwszy – że mała stabilizacja z małą dotacją /sponsorów, dobroczyńców, rodziców, teściów, „sytuowanych krewnych”, państwa... hi, hi, hi, organizacji charytatywnych – niepotrzebne skreślić!.../ przestaje – co poniektór/e/ych – JUŻ satysfakcjonować. Banalne s z c z ę ś c i o n k o…

Prawdziwe nieszczęście, gdy Bóg ziszcza Twoje Marzenia. Nie zapominaj o tym! Powtórzę, prawdziwe nieszczęście, gdy ziszczą się w i e l k i e marzenia o apartamencie, luksusowym samochodziku, „władczej” posadce, jachcie, daczuni… Bywa przecież, że rozmachu marzeń, wyobrażeń, nie korygują życia naszego powszedniego uwarunkowania. Tak trudno BYĆ; tak trudno MIEĆ, gdy każda stacja /na drodze do szczęścia/ TYLKO  p r z e l o t o w ą jest….

Dokąd tak pędzisz? Dokąd tak gnasz?... A usiądź przechodniu /bez lipy/, a odpocznij sobie; zdrzemnij się krzynkę…

DUCH CZARNY:

Szczęście, to nie celu stacja,
Lecz w s p o s o b i e podróży racja
Tego mi potrzeba dla ciała i duszy,
Aby uniknąć katuszy

DUCH BIAŁY:

Tyś wygodny jest nad miary,
na cię trzeba jakiej kary
Wysłać ciebie stąd na mary!
Pierwszą klasą, lub kolasą –
podróżować jeno chcesz…

DUCH CZARNY:

Czegoż krzywisz się? Czego?!
Co w tym widzisz zdrożnego?

DUCH BIAŁY:

O wy, do żłobu padołu przykuci,
folgujecie jeno żądzom i chuci
Lecz choćbyście mieli luksus, dostatek;
zadręczy was nuda i trwoga
Dla was i dla waszych dziatek –
Zamknięta do Nieba droga!

DUCH CZARNY:

Próżno czekać nieba w Niebie,
gdy nie zadbam tu o siebie
Ja tam w mojem życiu całem,
nic gorzkiego nie zaznałem
Pieszczoty, pewexy, swawole,
a co zrobię, wszystko caca
Śpiewać, skakać, wypić drink-colę,
oto cała moja praca

CHÓR:

Tak pośród pierzchliwej fali,
przez wieczne lecąc bezdroże,
Ani wzbić się pod Niebiosa
Ani dotknąć ziemi nie możesz!

DUCH BIAŁY /dopowiada/:

Musisz dręczyć się wiek wiekiem,
By choć raz się stać Człowiekiem
Kto nie doznał życia goryczy,
Ten nie zazna prawdziwej słodyczy

CHÓR:

Póki ciemno, głucho wszędzie,
Śpieszmy się w tajnym obrzędzie
Kto wie, co jutro będzie?...

DUCH BIAŁY:

Tak więc módl się i pracuj – radzą przyjacioły
Możesz być szczęśliwy – tylko wtedy, gdyś goły
Nie służ nigdy dwóm Bogom: Bogu i Mamonie;
Bowiem zawsze Laur Złoty – ominie Twe skronie!
/znikają/

Scena w parku:

POLICJANT:

A wy, co tak obywatelu… Na ławeczce, całą noc?
Tam się żonka pewnie niepokoi. Tatuś nie wraca ranki i wieczory…

OBYWATEL:

Czuję się z lekka chory…

POLICJANT:

Pójdź dziecię! Ja cię nie ukarzę
Dowodzik sprawdzę i drogę do dom wskażę…

---------------------------------------------

Przeciwstawiając się stanowczo panoszącemu się nienasyceniu „niemytych dusz”, należy odgórnie ustalić granice przyzwoitości przydziału Szczęścia na głowę obywatela. Minimum i maksimum bytowe. Malkontentów – uszczęśliwiać na siłę, ot, choćby... polityką sukcesu rządów naszych własnych (na szczęście w czasach już minionych...); zaś urodzonym w układach i czepku – odgórnie zmieniać nakrycie głowy /na przykład na berecik/.

W sprawie zaś egzekwowania wdzięczności można wykorzystać pomysł niejakiego Kurta Vonneguta jr. I powołać „Okręgowy sąd podziękowań”. Sąd, do którego można by było kogoś zaskarżyć, jeżeli się uważa, że jest niewystarczająco wdzięczny za coś, co się dla niego zrobiło. W razie gdyby pozwany przegrywał, sąd dawałby mu do wyboru: Podziękować PUBLICZNIE powodowi – w naszym przypadku instytucji, na przykład: PO w PółTusku – albo iść na miesiąc do więzienia o chlebie i wodzie. Vonnegut prorokuje, iż osiemdziesiąt procent skazanych – wybierałoby odsiadkę. I TO SIĘ S-PO-TYKA Z WIELKIM UZNANIEM!...

Pomysł należy zatem modyfikować: uszczęśliwiać /pustym gadaniem i takimiż obietnicami/ dotąd, aż delikwent z/a/łamie się, wyzbędzie złych narowów i podziękuje, prostując swą dotychczasową, naganną, postawę na łamach wybranego przezeń tytułu gazety, bądź czasopisma, w specjalnym kąciku: „Z wyższych sfer szczęśliwości”.

Rodacy, obywatele – wyobrażają sobie, że Bóg wie co może ich uszczęśliwić. Urząd wiedziałby na pewno! Nad przydziałem środków – czuwałoby ciało dojrzałe, pryncypialne, świetnie uposażone, co to z niejednego koryta /przepraszam: pieca/ -- szczęście jadło. Tylko bowiem areopag doświadczonych, którzy zęby zjedli konsumując szczęście, zna prawdę oczywistą, że T A N I E jest wszystko to, co można otrzymać za pieniądze!

A nikt przecież z decydentów nie będzie wciskał obywatelowi taniego szczęścia, manipulując nastrojami milionów nieszczęśliwych…

---------------------------------------------------------------------------------

@ Byłem na spacerze i dojrzałem SZCZĘŚCIE leżące na ulicy. Schyliłem się, by podnieść – a ono cap mnie zębami za rękę! Wygłodniałe jakieś czy co?!... Dziwne jakieś to polskie szczęście… Nie da się nawet dotknąć ani – tym bardziej – pogłaskać….

@ Ponoć chciano w Polsce za SZCZĘŚCIEM rozpisać listy gończe, ale nikt z PO – nie umiał podać rysopisu….

Dzielę się z bliźnimi chlebem. Gdy byłem w sklepie – kupiłem cztery piwa, by zaraz podzielić się z bratem siedzącym na schodkach. Wypiliśmy po dwa - na raz, dwa, trzy – po czym mój towarzysz zanucił był: „ Moje szczęście pijane / Czasem drogi gubi / Ale kocha mnie jak pamięć / Bo mnie lubi…. „

@ Spytałem filozofa i usłyszałem: „Szczęście to wieczność w czasie i Uniwersum w miejscu”. Gdy otworzyłem usta…, by dopytać o co chodzi – dokładnej, filozof już wykładał był na uczelni…

@ Gdy kupowałem papierosy – spytałem kioskarkę. Bez chwili namysłu odrzekła mi: - Złudzenie szczęścia jest przecież także szczęściem. I dołożyła „Gazetę Wybiórczą” (…)

@ Otworzyłem książkę i przeczytałem: „Szczęście to jest to, czego prawdopodobnie w życiu nie osiągniemy, ale na szukanie go warto poświęcić życie”.

Marek Różycki jr

Życie duże i małe         

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura