Marek Różycki jr Marek Różycki jr
2467
BLOG

Jak minister Sikorski likwidował prasę Polonusów

Marek Różycki jr Marek Różycki jr Kultura Obserwuj notkę 24

Media polonijne spełniają szalenie ważną Misję, by Polacy na obczyźnie – zachowali swą historyczną i kulturową Tożsamość Narodową! Własną diasporę! By w kolejnym pokoleniu nie stali się jeno Litwinami, Amerykaninami, Irlandczykami, Szkotami, Anglikami, Australijczykami – polskiego pochodzenia !

Przed trzema laty publikowałem na kilku Internetowych portalach oraz w działających jeszcze tytułach polonijnej prasy -- dramatyczny apel radia polonijnego „Lwów”, któremu groziło zamknięcie z powodu braku funduszy – w sumie drobnych funduszy, jak na „polskie stosunki i warunki” – by opłacić pasmo emisji programu. Ten apel trafił na wszystkie kontynenty, gdzie rozsiana jest Polonia. Dostałem setki a nawet – tysiące e-maili od Polonii, wyrażającej swe oburzenie. Apel Pani red. Pokosz z Radia Lwów – przedrukowały media polonijne na całym świecie! Od tego czasu – znacznie pogorszyła się sytuacja polskich mediów polonijnych; wiele z nich już, niestety, nie istnieje; „padły”, zostały  zamknięte!

PRZYPOMNIJMY: MEDIA POLONIJNE TO NIE BIZNES! Tytuły są dostępne i rozsyłane za darmo, a na papier, skład, druk, upowszechnienie, (także współpracownicy, autorzy i redakcje – pracują społecznie), nikt nie daje im – obecnie z III RP – grosza! Pozostawieni samym sobie - walczą, by nie utonąć, utrzymać się na rynku mediów i by nie popaść w długi(!)  publikowanymi reklamami, za które – ostatnio – reklamodawcy, niestety,  już nie płacą!...

To media polonijne spełniają jakże ważną Misję, by Polacy na obczyźnie – zachowali swą historyczną Tożsamość Narodową! Własną diasporę! By w kolejnym pokoleniu nie stali się jeno Ukraińcami, Litwinami, Amerykaninami, Irlandczykami, Anglikami, Australijczykami – polskiego pochodzenia !

Bardzo wiele tytułów pism oraz radiostacji polskich -- działających poza granicami naszego kraju --  uległo likwidacji. Odkąd środki finansowe przeznaczone na dofinansowywanie prasy i imprez zostały przesunięte z Senatu do ministerstwa kierowanego przez Radosława Sikorskiego, żadna z organizacji polonijnych nie może ich doświadczyć -- pisałem i apelowałem, jak się okazało, był to głos wołającego "na puszczy"! Bałagan, spychotechnika, biurokracja, znieczulica, 'zabawa w głuchy telefon' -- tak polonijni dziennikarze relacjonowali, opowiadali o rozdziale środków.

MSZ obiecuje nam pieniądze, ale wciąż ich nie ma. Obawiam się, że środki te utkną w MSZ. Rok się skończy, pieniędzy nie dostaniemy, a ja za długi pójdę do więzienia – mówiła Teresa Pakosz, redaktor naczelna Radia Lwów. – Poważnie rozważam zawieszenie wydawania audycji. Choć zdaję sobie sprawę, że byłby to koniec polskiego radia na Wschodzie – dodała. Czy ministerialni urzędnicy z ministrem na czele mają świadomość, że brakiem działania w tej sprawie zasługują na to, aby nimi zainteresował się poważnie prokurator. Ta hańba, panie ministrze Sikorski, zapisana zostanie w Pańskim życiorysie. Może zechce Pan wystąpić publicznie i wyjaśnić nam, dlaczego tak się dzieje. Może zechce Pan powiedzieć słowo przepraszam, naszym zrozpaczonym kolegom z prasy polonijnej?!

Nieprzyznanie przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych grantów mediom polonijnym w Europie Zachodniej, Australii i USA skazuje wiele z nich na zawieszenie lub zamknięcie działalności -- apelowałem. I tak się stało!

Jak informuje Polska Agencja Prasowa, swoje zaniepokojenie tą sprawą wyrazili przedstawiciele mediów polonijnych w liście skierowanym do MSZ oraz szefów parlamentarnych komisji ds. Polonii. Przedstawiciele kilkunastu polonijnych czasopism i portali internetowych alarmują w nim, że skromne środki, jakie mogą pozyskać od lokalnych sponsorów, nie wystarczają na pokrycie nawet podstawowych kosztów utrzymania redakcji. „I nie chodzi tu tylko o koszty druku czy dystrybucji, gdyż te obniżamy do minimum, rozwijając wydania w wersji elektronicznej” – zaznaczono w liście. Jak podkreślono, bez dotacji z Warszawy wiele redakcji nie jest w ogóle w stanie kontynuować działalności.

W liście zwrócono uwagę na art. 6 Konstytucji, który mówi, że państwo polskie powinno wspierać Polaków za granicą w utrzymywaniu łączności kulturowej z Ojczyzną. Według sygnatariuszy listu, dzisiejsza migracja Polaków, głównie w celach zarobkowych, niesie ze sobą ryzyko asymilacji, często mylonej z integracją, toteż na mediach polonijnych spoczywa obecnie szczególna odpowiedzialność. „Z jednej strony naszym zadaniem jest umożliwienie polskim emigrantom możliwie najlepszego życiowego startu w nowym kraju pobytu, poprzez dostarczenie praktycznych informacji, jak odnaleźć się w gąszczu przepisów prawnych i reguł nowego społeczeństwa. Z drugiej jednak strony naszym zadaniem jest dbanie o podtrzymywanie stałej więzi z Polską, aby przeciwdziałać zjawisku utraty tożsamości narodowej przez migrantów” – przekonywali autorzy apelu.

Ówczesny szef sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą Adam Lipiński (PiS) powiedział, że nieprzyznanie grantu to pokłosie przesunięcia głównego ciężaru finansowania współpracy z Polonią z Senatu do MSZ. Jak powiedział, od początku był przekonany, że ta decyzja może spowodować cofnięcie lub ograniczenie finansowania różnych polonijnych projektów. Zadeklarował też, że postara się jak najszybciej zwołać posiedzenie komisji sejmowej w tej sprawie.

Polskie gazety i audycje radiowe oraz telewizyjne na Ukrainie, Łotwie, Litwie i w Mołdawii są zmuszone na zawieszenie swojej działalności. Wszystko z powodu nieprzekazania przez MSZ pieniędzy od 2012 roku  -- informuje „Gazeta Polska Codziennie”.

Z powodu braku środków przestały działać między innymi: „Mozaika Berdyczowska”, „Dziennik Kijowski”, "Gazeta Polska” w Żytomierzu, czy wydawane w Doniecku gazeta, radio i audycja telewizyjna pod wspólnym tytułem „Polacy Donbasu”. Działalność zawiesiło także wydawane w Mołdawii pismo „Jutrzenka” i audycja radiowa "Polska Fala”, zaś jedyny polski dziennik na Wschodzie, wydawany w stolicy Litwy „Kurier Wileński” musiał zwolnić 30 proc. zespołu redakcyjnego. Przestało się ukazywać wiele tytułów w Stanach Zjednoczonych m.in. "Orzeł Biały", "Gwiazda Północna", Kanadzie, Australii, jak choćby "Kurier Zachodni", czy Grecji -- dla przykładu: "Spod znaku Afrodyty"...

Jakże trudną sytuację ma obecny minister kultury i w-ce premier prof. Piotr Gliński. Nie sposób bowiem "nadgonić" wieloletnie zaniedbania i zaniechania poprzednich rządów PO / PSL w infrastrukturze kulturalnych mediów polonijnych, gdy budźet obciążony przełomowymi wręcz programami rządu!

A OTO TYLKO NIEKTÓRE KOMENTARZE INTERNAUTÓW:

Bogumiła Kosowska: To oburzające,  wstyd i hańba dla całego obecnego Rządu! Topi się miliardy naszych wspólnych pieniędzy na nierentowne inwestycje takie jak np. Stadion Narodowy w Warszawie, a nie można wygospodarować drobnych w sumie kwot, dla ludzi którzy z ogromnym poświeceniem, pracując społecznie, starają się, aby Polacy na obczyżnie nie zatracili swojej Tożsamości Narodowej -- tym bardziej to niegodne, że takie prawo zapisane mamy w Konstytucji !

Adam Lizakowski: W Chicago gdzie mieszkam od 25. lat, nikt nigdy nie slyszal o jakichkolwiek dofinasowaniu polonjnych mass mediow. Jeszcze dwadziescie lat temu byly trzy gazety codzienne, dzisiaj tylko jedna. Bylo 15. tygodnikow, dzisiaj sa dwa. Nie ma zadnego miesiecznika, a bylo ich 4. "Dziennik Zwiazkowy", gazeta codzienna wydawana od roku 1908, dwadzieścia lat temu miala 20. stron wydania coddziennego i byla wielkosci 45 na 70 cm. Dzisiaj jest 30 na 30 cm, wydawane w śladowym nakładzie! Obecnie gazeta bazuje na przedrukach komputerowych i zatrudnia chyba 3 osoby na staly etat.

Katarzyna Campbell: Mieszkam i pracuję w Szkocji. Współpracuję z prasą polonijną w ramach wolontariatu Jest nam bardzo ciężko pełnić swoją integracyjną misję, wśród polskiej Polonii bez rządowego wsparcia;  czuwać na prawidłowym funkcjonowaniem środków masowego przekazu, tu na obczyźnie. Kilka miesięcy temu walczyliśmy o utrzymanie polskojęzycznej audycji w BBC. Niestety, bez wsparcia naszego Rządu -- godzinna audycja nadawana raz w tygodniu, została zdjęta z anteny! Czy teraz czas na prasę..?!!!

Zwracam się z gorącą prośbą do polskich Władz o pomoc i przekazanie środków na dofinansowanie polonijnej prasy, a także różnych polonijnych projektów, mających na celu integracje Nas, Polaków, na obczyźnie; krzewienie polskiej kultury i tradycji.

Grażyna Mardofel: Prasa polonijna, media polonijne -- ponieważ są jeszcze rozgłośnie -- jest ostoją polskości na obczyżnie. Tak jak polskie kościoły. Doprawdy trzeba być baranem żeby nie widzieć problemu utrzymania tożsamości Narodowej Polaków na emigracji - tym bardziej że ostatnio wyjechało za chlebem z naszego jakże pięknego Kraju -- ponad trzy miliony Rodaków, a z tej nowej emigracji urodziło się już blisko pół miliona dzieci. Czy w takich warunkach - bez mediów polskich, pozostaną Oni Polakami...?!

WSTYD PANIE MINISTRZE SIKORSKI !!!

Jan Stanisław Smalewski: Niekoniecznie trzeba być baranem, Pani Grażyno, wystarczy mieć żonę Żydówkę, by to co polskie przestało być ważne, a zaczął się liczyć tylko mojsiejowski byznes. Tak, to skandal, wyjątkowy skadal. I pamiętajmy, albo też przypominajmy ser ministrowi, że kiedy II RP pozosawiono samą sobie -- zabrano nam Kresy Wschodnie; później Stalin nie miał żadnych problemów, by się tam z Polakami rozprawić. Metody są podobne. Najpierw alienacja i izolacja, a potem likwidacja. Dziwię się jednak senatorom: Nie widzą tego, co wyprawia Radosław Sikorski?! Ministra Skorskiego należy odwołać; zadbać o kolejne votum nieufności. A senat... -- rozwiązać, bo naprawdę nikomu nie jest w Polsce potrzebny. A wówczas będą pieniądze i dla polskiej rodziny i dla polonijnych mediów.

Jerzy Bentlewicz: Fakt, Radosław Sikorski -- to najgorszy dotychczasowych ministrów spraw zagranicznych, który zajęty jest składaniem hołdów obcym nam nacjom (patrz: chociażby: kanclerz Merkel), a zupełnie zapomina o swoich powinnościach wobec Polaków. Przecież nie z własnej woli podróżowania po świecie -- opuściło nasz kraj pokolenie zdolnych, wykształconych rodaków. A to był nasz największy majątek! Te około 3 miliony zdesperowanych ludzi -- opuściło Polskę w poszukiwaniu godnego życia, pracy i zarobku, by w III RP nie wegetować!
Pozbawianie ich kontaktów z mową polską, polskimi mediami -- sprawi, że ulegną całkowitemu wynarodowieniu! ! I znowu, jak przed wiekiem, jedyną ostoją polskości będzie Kościół, bo tylko -- jak dotąd -- polscy księża widzą ten wielki problem. Poza tym nie chodzi tu o "stadionowe" miliardy, a o drobne sumy wsparcia, by opłacić pasmo radiowe czy lokalnej telewizji, która nadaje kilka godzin dziennie, ale nawet nie codziennie!!! O pomocy w dofinansowaniu kupna papieru dla polskich gazet -- nie wspomnę, bo to już kompletna żenada!!!

Andrzej Monkiewicz:  Najpierw w naszym własnym kraju "barbarzyńcy" zniszczyli wszystkie, liczące się, ogólnopolskie, wysokonakładowe ( 250 - 400 tys. egz.) tygodniki kulturalno-literackie - m.in.: "Życie Literackie", "Literaturę", "Poezję", "Tygodnik Kulturalny", "Miesięcznik Literacki", "Kulturę", "Nowy Wyraz", "Kulturę i Ty", "Dialog" itd. itd. - robiąc miejsce dla brukowców i bulwarówek niemieckiego Bauera. Działalność świadoma, by "odmóżdżyć" nasze społeczeństwo - wprowadzając im w szare komórki puste kalorie plotek, niedyskrecji, pomówień, ""sensacyjnych wyznań"" celebrytów i celebrytek. To, oczywiste "tematy zastępcze"; bo Narodem, który nie myśli -- świetnie się manipuluje, dyryguje i rządzi....

Nikt nie protestował, bo Rodacy zabiegali bardziej o "chleb" -- niż strawę duchową. Masowo wyjeżdżali z kraju, w poszukiwaniu godnego życia. I o to chodziło!...  Teraz przyszła kolej na prasę i media polonijne. Widzę w tym jasno i przejrzyście politykę odcinania nas od historycznych, kulturalnych korzeni; ba, nawet politykę niszczenia naszej Tożsamości Narodowej i jakże "cyniczno-subtelnego" -- wynaradawiania. Tym łatwiej "zlać" nas z nacjami, które ekonomicznie prym wiodą w UE. A to przecież przez całe pokolenia, nasza Kultura, Sztuka, Literatura -- była bodaj najważniejszym "TOWAREM" eksportowym, której zazdrościli nam nie tylko w Europie, ale i na świecie. W III RP wypada przypomnieć, że "Naród, który zapomina o swojej historii, kulturze - ulega degradacji i samounicestwieniu". J.P. II.

Antoni Kabat:  Skoro z budżetu narodowego wydaje się na koncert Madonny 6. milionów złotych, by niejako UZASADNIĆ zbudowanie Stadionu Narodowego za ponad dwa miliardy złotych -- to wiem przynajmniej już jasno -- gdzie jesteśmy, w jakim "bantustanie". A za te pieniądze można by było pomóc prasie polonijnej na całym świecie!

Życie dowodzi, pokazuje, iż najbogatszych Polaków w ogóle nie interesuje los bliźnich, rodaków; oni się wręcz odcinają od własnej nacji. Najbogatszy -- Jan Kulczyk: przekazał 20. milionów złotych na wyposażenie Centrum Kultury Żydowskiej.... To Centrum Kultury Żydowskiej na Muranowie wybudował warszawski magistrat (z własnego budżetu!!!) - pod wodzą pani prezydent Warszawy, Hanny Gronkiewicz-Waltz za blisko 400 milionów złotych + cena wielkiej działki.....
Tak i ja : ciemność, ciemność widzę......!

Apolonia Skakowska: "Ja się muszę wciąż mocować z narodem moim o Polskę..." -- Józef Piłsudski. Należy nauczyć się odróżniać sprawy drobne od spraw ważnych ! Takie mam MOTTO dla siebie na co dzień. MOWA POLSKA: pisana, czytana, słyszana -- określa naszą TOŻSAMOŚĆ W OBCYM KRJU. Nic nas tak nie chroni z pokolenia na pokolenie, jak Mowa Ojczysta ! Bez niej i kościoły będą bezsilne i duch polski umrze ! ZAGINIE POLSKOŚĆ !!! Z naszych serc żywcem zostanie wyrwana Polska, na którą czekaliśmy tak długo... Kto to uczyni?! Wszak Karta Polaka, którą nam zaoferowała Macierz, po likwidacji gazet polskich, radia, co ona jest warta?! To tylko skorupa orzecha. Polacy na Litwie ucierpieli wielokrotnie: OKRADZIONO OJCOWIZNĘ, pozrywano polskie napisy na dziedzińcach USB w WILNIE, z domów prywatnych, w SZKOŁACH POLSKICH usunięto JĘZYK POLSKI (!) z EGZAMINU PAŃSTWOWEGO i nadal młodzi Polacy zagrożeni są całkowitą lituanizacją! Politykom litewskim - w to graj! Kolejny uderzający szok złamie siłę ducha Polaków! Wilno i Wileńszczyzna zostanie tylko w klasycznej literaturze w Polsce! Czy "myślący" ludzie nie widzą tych skutków zamykając polskie gazety, radio i inne media ?!   (...) 

Apolonia Skakowska,Centrum Kultury Polskiej im. Stanisława Monbiuszki w Wilnie:  Apeluję do mądrych i dobrych ludzi...! Centrum Kultury Polskiej na Litwie im. Stanisława Moniuszki w 20113 roku obchodziło 20.-lecie swojej działalności (1993-2013). Za ten okres dokonano w dobrym tego słowa znaczeniu kulturalnej rewolucji w Wilnie i na Wileńszczyźnie. "Odłogi" polskiej kultury zakwitły! : 75. zespołów, przeprowadzono 4,5 tys. imprez, które zintegrowały mieszkających na Litwie Polaków. Festiwale doroczne od przedszkola do seniora, moc różnych tematycznych spotkań, wystaw, aukcji i akcji dobroczynnych, 20. festiwali o różnych kierunkach i różnych nazwach, 24 WIGILIE POLSKIE etc., etc...
Planowaliśmy Uczić Rocznicę koncertem-widowiskiem w "Siemens Arenie" w Wilnie: 13 października 2013 roku Miało to być święto całego środowiska polskiego. Udział zapowiedziało 55. zespołów miejscowych (1.800 osób) oraz Goście z Polski. Niestety, MSZ ODRZUCIŁO TEN PROJEKT = "0" FINANSOWANIA na pokrycie kosztów wynajmu sali, akustyka i oświetleniowca... Przestępstwem -- nie tylko moralnym -- było "zatopienie" tego dwudziestoletniego dzieła w obojętności i ignoracji biurokratów oraz niewybaczlne wobec polskiej historii. Żadnej konwersacji nie ma ze strony Wspólnoty i byłego Senatu. Na PISMA, LISTY, PROŚBY NIKT NIE ODPOWIADA I NIE KOMENTUJE SYTUACJI. Kontakt NIEMO--GŁUCHY. MKIDZN: DOKŁADNIE TAK SAMO. ZNALAZŁAM SIĘ NA PUSTYNI ZE SWOIM WOŁANIEM. MOŻE KTOŚ SIĘ ODEZWIE ?!
 
Kalina Izabela Zioła: Wróciłam kilka dni temu z Litwy, z Wilna, Tam również sytuacja Polaków i polskich mediów jest tragiczna. "Kurier Wileński", wydawany kiedyś jako dziennik, ukazuje się obecnie raz, dwa razy w tygodniu! Jest jeszcze kwartalnik "Znad Willi", wydawany przez zapaleńca-patriotę Romka Mieczkowskiego, który robi co może, by utrzymać wydawnictwo tego czasopisma. A ludzie tam są bardzo "głodni"  wiadomości o Polsce, o polskiej kulturze... Taki patriotyzm i zaangażowanie w sprawy polskości spotyka się tylko u Polaków mieszkających poza granicami kraju. A więc odbieranie im mozliwości dostępu do mediów jest po prostu zbrodnią! Obojętne, czy to w Wilnie, we Lwowie czy w Chicago, Polacy powinni móc liczyć na pomoc władz swojego kraju w zachowaniu swej tożsamości. Taka pomoc jest obowiązkiem naszych władz.
 
Dariusz Spanialski: Dobry temat, ale zmiany polityki nie będzie! Bezrobocie wśród dziennikarzy i polityka kija i marchewki, skutecznie zamyka usta. Jedyna nadzieja w wyborach... ale Naród w swej masie zbyt mądry nie jest, o czym świadczy historia ostatnich lat, wszak w tłumie mądrość się dzieli a nie mnoży. Jednak - powtórzmy za Kochanowskim:  "Nie porzucaj nadzieje / jako się kolwiek dzieje."

Ewa Dyjach: Fragment wywiadu z Jakubem Płażyńskim, twórcą nagrody im. Macieja Płażyńskiego, która honoruje dziennikarzy, zajmujących się zagadnieniami Polonii:

""Mam wrażenie, że dziennikarstwo polonijne nie jest w Polsce znane. Dziennikarstwo polonijne, jak i Polonia w ogóle są poza głównym nurtem tematów podejmowanych w Polsce. Zbyt mało się tym interesujemy, mało wiemy. Mam wrażenie, że tu nie chodzi nawet o kwestię związaną z atrakcyjnością tematu lub jej brakiem, ale o kwestię podejścia do naszych rodaków za granicą, którym należy się większa uwaga. Mam wrażenie, że Polacy nie zdają sobie sprawy z problemów rodaków, którzy mieszkają na obczyźnie. Wynika to z polskiej historii oraz braku tradycji utrzymywania kontaktu medialnego i wprowadzania tego tematu do debaty publicznej. Przez ostatnie dwadzieścia lat większość energii poświęcaliśmy budowaniu Polski, stąd niektóre ważne tematy pozostały z boku.
 
To chyba nawet taka cecha narodowa, że nie doceniamy wagi i roli rodaków mieszkających poza granicami. Możemy się od siebie dużo nauczyć. Tym bardziej teraz, kiedy granice się zacierają, jesteśmy coraz bardziej mobilni, coraz więcej podróżujemy, przemieszczamy się. Dla mnie najważniejsze jest to, że wszyscy czujemy się Polakami. To, że część naszych rodaków mieszka poza granicami kraju, co w niektórych sytuacjach jest kwestią przypadku, zrządzeniem losu czy pewną wypadkową wyborów życiowych, nie znaczy, że nie mamy o nich pamiętać. Oni potrzebują kontaktu z Polską, który umożliwiacie im państwo - dziennikarze polonijni. Nagroda jest inwestycją w nas samych, bo zbudowanie więzi z rodakami, którzy mieszkają za granicą, jest doskonałą formą promocji dla nas, wzbogacaniem szeroko rozumianego społeczeństwa polskiego i prowadzeniem sensownej dyskusji. Zdaję sobie sprawę z tego, że Polacy są rozsiani po całym świecie. Nasza diaspora stanowi szóstą najliczniejszą diasporę na świecie, co o czymś świadczy. To nie jest kwestia zobowiązania do pamiętania, ale sprawa budowy pewnych relacji.

Przede wszystkim zależeć nam powinno na tym, by nie tracić ze sobą kontaktu, żeby Polacy, którzy z takiego lub innego powodu zamieszkują terytoria innych państw, mieli możliwość odczuwania polskości.""

Aldona Urbaniak: Sytuacja taka miałaby zaiste cechy parodii, gdyby nie to, że jest po prostu przykra i pokrętna. Użyję tu popularnego zwrotu... Polonusow olewa się. Emigrant to ktoś, kto jest nierealnie daleko i dlatego nie mieści się w planach rządzących. Ale tylko pozornie. O Polonusach zaczyna być mowa, gdy raptem okazuje się, że w jakiś sposób mogą przysłużyć się polityce zagranicznej, albo wpłynąć na przychylność rodzin w kraju. I wtedy biadoli się nad ich losem, obiecuje pomoc, dostęp do polskiej kultury. Jak na razie, wygląda na to, że będzie się ona kojarzyła z zatrzaśniętymi drzwiami.

---------------------------------------------------------------------------

Pierwodruk: pisarze.pl oraz tytuły jeszcze istniejącej prasy polonijnej.

Marek Różycki jr.

 

 
 

Zobacz galerię zdjęć:

Życie duże i małe         

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura