From Wikimedia Commons, the free media repository. Alina Janowska podczas obchodów 66 rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego w Muzeum Powstania Warszawskiego w Warszawie
From Wikimedia Commons, the free media repository. Alina Janowska podczas obchodów 66 rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego w Muzeum Powstania Warszawskiego w Warszawie
Marek Różycki jr Marek Różycki jr
2650
BLOG

Alina Janowska - łączniczka, aktorka, społecznik

Marek Różycki jr Marek Różycki jr Sztuka Obserwuj temat Obserwuj notkę 17
13 listopada 2017 w wieku 94 lat zmarła jedna z najpopularniejszych polskich aktorek filmowych, teatralnych, estradowych i telewizyjnych - Alina Janowska.

Alina Janowska, wybitna, bardzo lubiana i popularna aktorka ciężko zachorowała: zdiagnozowano u niej chorobę Alzheimera. Szybko stan zdrowia pani Aliny bardzo się pogorszył i kontakt z nią był już mocno utrudniony. 


Trzy lata temu 93-letnia aktorka wycofała się z życia publicznego, rzadko pokazywała publicznie, nie udzielała wywiadów i nie pracowała zawodowo. Wygląda na to, że jej Talent będziemy podziwiać już tylko na archiwalnych nagraniach, bo stan zdrowia pani Janowskiej bardzo się pogorszył. – Kontakt z nią jest bardzo trudny, ciężko się porozumieć – przyznał w mediach mąż aktorki i były olimpijski szermierz Wojciech Zabłocki.

 

Aktorka jest matką poety i reżysera Michała Zabłockiego. Zapisała się w historii polskiej kinematografii wieloma fantastycznymi i charakterystycznymi rolami, na przykład w serialu „Złotopolscy” czy „Wojna domowa”. Ostatni raz pojawiła się publicznie w marcu 2013 roku we Wrocławiu, gdzie uczestniczyła w 33. Przeglądzie Piosenki Aktorskiej i obchodziła 90. urodziny.

 

Świetnie pamiętam Alinę Janowską, gdy już jako bardzo znana i kochana przez widzów i słuchaczy aktorka wielokrotnie odwiedzała zimą Zakopane. Miałem wówczas kilkanaście lat, gdy towarzyszyłem memu Ojcu podczas rozmów z piękną panią, która z nartami wybierała się na Gubałówkę. To ona została wytypowana na milionowego pasażera kolejki. Później śmigała ze stoku, a ja na swych deskach pozostawałem gdzieś w tyle…

 
Pani Alina odwiedziła także zakopiańską „Cichą” i złożyła swój wpis w opasłej księdze znamienitych gości z całego świata, którzy podziwiali i zwiedzali dawny Zajazd Sobczaków. Tych gości było tysiące. Kiedyś profesor Karol Kłosowski podliczył, że w księdze goście złożyli swe podpisy i opisali wrażenia po zwiedzeniu „Cichej” w 130 językach i rozmaitych narzeczach!

Mieliśmy bardzo wiele zdjęć z Aliną Janowską, także w schronisku nad Morskim Okiem, które prowadził wówczas przyjaciel mego Ojca - Czesław Łapiński z żoną Wandą zwaną „Dziunią”. Nie zapomnę nigdy naszych „rejsów” z panem Czesławem Łapińskim łodzią po Morskim Oku, po których później, przy zastawionym stole, częstował wszystkich żubrówką własnej produkcji…

(Dla przypomnienia: Czesław Łapiński urodził się 29 listopada 1912 roku w Nowym Jorku, zmarł 24 lipca 1989 w Krakowie. Taternik, alpinista, ratownik tatrzański. W latach 1945 -1980 był kierownikiem schroniska nad Morskim Okiem. Po przejściu na emeryturę przekazał schronisko w ręce najmłodszego syna Wojciecha).

 

A TAK NIEDAWNO PISAŁEM:


Alina Janowska, legenda polskiego kina i teatru, mimo upływu lat nie wie co to odpoczynek, nie ma na to czasu. Wciąż pracuje, zajmuje się wnukami, które przyjeżdżają do niej z USA albo dziećmi ze stworzonych przez siebie "Gniazd", niosących pomoc najbardziej potrzebującym. Zawsze uśmiechnięta, pogodna, dzieli się swoim ciepłem. Lubi swój dom na warszawskim Żoliborzu. Jak sama przyznaje, jest duży, ale jej to nie przeszkadza, bo uwielbia kiedy coś się dzieje i dookoła są ludzie. -- Nie wyobrażam sobie rezygnacji z pracy z własnej woli. Dla mnie w pracy najważniejsza jest sama otoczka. Spotykam interesujących ludzi. Opowiem im jakiś dowcip, pośmiejemy się wspólnie, bo się rozumiemy, znamy i lubimy - opowiadała.


Wprawdzie marzyła o karierze tancerki, ale los zrządził inaczej. Gdy nabawiła się kontuzji kolana, pomyślała o aktorstwie. Już po wojnie zdała egzamin eksternistyczny i zaczęła pracować. Później grała w filmach wybitnych reżyserów - Juliusza Machulskiego, Piotra Szulkina i Andrzeja Wajdy. Zdobywała nagrody na międzynarodowych festiwalach filmowych. A w Polsce - Srebrne Maski, Złota Maska; plebiscyty "Ekspresu Wieczornego" na najpopularniejszego aktora telewizyjnego przyniosły jej do tej pory aż sześć nagród! Tak więc dobrze się stało, że ta niezwykle popularna i utalentowana aktorka nie została tancerką.

 
- Wnętrze mam dramatyczne, ale życie skłoniło mnie do grania rzeczy śmiesznych. Jednak nie chcę już opowiadać o więzieniu, cierpieniu i przerażeniu. CHCĘ POWIEDZIEĆ, ŻE ŻYCIE BEZ MIŁOŚCI JEST NIC NIEWARTE. Bez miłości do dziecka, miłości małżeńskiej, koleżeńskiej, miłości kochanków... I dodaje: -- Trzeba mieć siłę, żeby wykrzesać w sobie Miłość do bliźniego i to nie tylko do tego, który też ci ją okazuje. Ale także do tego, który jest wrogo do ciebie nastawiony -- wyznała.


Gdy tuż po wojnie zginął jej ojciec, musiała zatroszczyć się o mamę i młodszego brata. Zaczęła więc zarabiać, ucząc tańca i występując w teatrzykach. Wtedy też spotkała aktora Tadeusza Plucińskiego. Zaręczyli się nawet, ale... w tym samym czasie poznała artystę plastyka Andrzeja Boreckiego i za niego wyszła za mąż. Wkrótce na świecie pojawiła się córka Agata, która dziś jest anestezjologiem i mieszka pod Bostonem. Jednak po siedmiu latach w związku Aliny Janowskiej pojawił się kryzys, który zakończył się rozwodem. Trzy lata później aktorka spotkała miłość swego życia - wicemistrza olimpijskiego w szermierce Wojciecha Zabłockiego, z zawodu architekta.


- Od razu się nim zachwyciłam. Wkrótce przekonałam się, że świetnie radzi sobie z dziećmi, potrafi z nimi rozmawiać. Zaprzyjaźnił się z Agatą, ale sam też był już ojcem, miał syna z poprzedniego małżeństwa. Imponował mi, bo przecież sławny, wykształcony, a do tego bardzo ciepły i troskliwy człowiek - opowiadała aktorka.


Z Wojciechem Zabłockim ma dwoje dzieci. Michał jest poetą, reżyserem i autorem tekstów piosenek Grzegorza Turnaua, Kasia skończyła italianistykę. Mieszka i pracuje w Stanach Zjednoczonych. -- Mam udaną rodzinę. Cieszę się z moich dzieci i wnuków. Uszczęśliwiają mnie. I rozczulają, bo odczytuję w nich swoje ślady. Szkoda tylko, że nie mam tej gromadki na co dzień -- mówiła z dumą, radością i nutką tęsknoty.


Dla Aliny Janowskiej to właśnie ludzie wciąż są najważniejsi. Zawsze była społecznicą. 25. lat temu założyła pierwszą placówkę Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom "Gniazdo". Pytana o swoje życiowe sukcesy, mówiła mi: -- Największe sukcesy to przyjaciele, których mam rozsianych po całym świecie. Kocham ludzi, bo dla mnie od zawsze najcenniejszy jest Człowiek. Tak było, jest i już pozostanie.  <3

 

---------------------------------------------------------------------------------------------

 

Alina Maria Janowska-Zabłocka – urodziła się 16 kwietnia 1923 w Warszawie. Pochodzi z rodziny ziemiańskiej, jest córką Stanisława i Marceliny Janowskich. Jej stryj, Bohdan Janowski, oficer i dziedzic majątku Janowskich Polany II koło Wiszniewa, padł ofiarą zbrodni katyńskiej. Sama Alina Janowska opuściła Kresy Wschodnie w 1939 przenosząc się do Warszawy. W 1942 roku została na kilka miesięcy osadzona na Serbii.

 

Wzięła udział w powstaniu warszawskim, przyłączając się do niego już 1 sierpnia. Była łączniczką dowództwa batalionu "Kiliński" pod pseudonimem "Alina", na służbie pozostawała aż do 4 października 1944 roku. Warszawę opuściła jako ostatnia łączniczka...


Marr jr.

Zobacz galerię zdjęć:

Kadr z filmu "Zakazane piosenki"
Kadr z filmu "Zakazane piosenki" Kadr z serialu "Wojna domowa" Kadr z serialu "Stawka większa niż życie" Zakopiańska willa "Cicha" ostatniego młodopolskiego malarza prof. Karola Kłosowskiego. Fot. Marr jr.

Życie duże i małe         

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura